top of page

 

 

CZAS STUKAJĄCYCH KOŁATEK

(2004)

 

wydawca: Biblioteka Toposu

KLIKNIJ, ABY ZAMÓWIĆ

(CENA Z PRZESYŁKĄ: 15 ZŁ)

OSTATNIE EGZEMPLARZE!

 

 

          

Drugi tomik zaczął powstawać w czasie, kiedy rozstałem się z moją ówczesną dziewczyną, a moje brudnopisy wypełniały głównie wiersze o zawiedzionej miłości. Z czasem jednak zaczął do książki przenikać wątek religijny i ostatecznie punkt ciężkości przeniósł się z doczesności na sprawy wieczne. Tytułowe kołatki mają kojarzyć się z czasem Wielkiego Tygodnia, kiedy radość zostaje nam odjęta, byśmy zobaczyli, co jest w życiu naprawdę ważne. Można więc powiedzieć, że Czas stukających kołatek jest pamiętnikiem z okresu oczyszczenia i duchowego dojrzewania.
Od strony literackiej jest to zbiór bardziej spójny niż debiutancki tomik. Myślę, że właśnie w tej książce powoli zaczęło się kształtować coś, co można nazwać moim stylem. O ile w Sprawach życia, sprawach śmierci próbowałem różnych poetyk, o tyle w "kołatkach" bardziej strzegłem klasycznego tonu. Choć były od tej reguły wyjątki, np. krótkie niczym haiku "SMS-y" (nocami/ stukam do Ciebie// daj mi klucz/ do Twojego niepokoju).  
Powierzenie wydania tomiku sopockiemu "Toposowi" okazało się strzałem w dziesiątkę, bo dzięki dystrubucji wraz z pismem przez sieć Empik książka spotkała się ze sporym odzewem ze strony krytyki. Recenzje były obszerniejsze niż przy poprzednim tomie, w większości bardzo przychylne, choć pojawiły się też pierwsze mocniejsze głosy na "nie". Jednym z nich był tekst Michała Tabaczyńskiego opublikowany na stronach "Undergruntu". Nosił on wymowny tytuł "Wnętrze pełne niczego", nawiązujący ironicznie do fragmentu wiersza "*** (miałeś we mnie rosnąć Panie...): dziś moje wnętrze wypełnia nic/ dziś jestem pełny pneumy/ i tęsknię. Warto dodać, że na ten sam fragment zwrócił uwagę Wojciech Kudyba, recenzując entuzjastycznie tomik na łamach "Frondy": to charakterystyczne "nic" poety (powracające w tomie wielokrotnie i pod wieloma postaciami) bardzo przypomina "nic" mistyków i ludzi głęboko religijnych. Wewnętrzna pustka okazuje się rodzajem duchowego ogołocenia, "śmierci", która staje się początkiem czegoś nowego. Z pewnością "Czas stukających kołatek" był dla mnie początkiem czegoś nowego w poezji.

 

Popielec

 

 

tyle popiołu w tym kościele

gdzie tylko spojrzysz - proch się ściele

płyną nawami przyszli zmarli

co jeszcze dzisiaj się wydarli

śmierci - spod kosy kół czy raka

choć mieli szansę się załapać

jeszcze są żywi jeszcze idą

ich blade widma ciągle widać

kości przykryte makijażem

peruki szczęki tatuaże

garnitur mięśni suknia skóry -

śpiewają ziemskich prochów chóry

i płynie pył z ich ust otwartych

i tłum się wzbija na proch starty

pod szczyt kostnicy sufit nieba

martwy czy żywy - z nimi śpiewasz

z prochu powstałeś - jeszcze trochę -

nim się obrócisz będziesz prochem

nim coś z istnieniem zdołasz zrobić

pif-paf - pył proch - i już po tobie

popiół imieniem jest człowieka

nawróć się - uwierz - kochaj - czekaj -

 

bottom of page